środa, 2 lutego 2011

Daleko mi do Jezusa, więc czemu o tym chce pisać?

Drodzy czytelnicy tego bloga.

Jestem zwykłym człowiekiem tak jak każdy z Was. W swoim życiu przeszedłem dużo, nabyłem wiele doświadczeń w pracy, w życiu prywatnym. Zakosztowałem wiele dobrego, ale też i wiele złego. Chcę zachęcić Was, wszystkich, którzy doświadczyliście w swoim życiu różnych zdarzeń, tych zdarzeń, które spowodowały w Was radość i tych które spowodowały w Was ból o podzieleniu się tym na łamach mojego blogu. Dlaczego?
Dlatego że wciąż poszukuje drogi na tej ziemi, w meandrach mojej nie łatwej ścieżki życiowej ciągle czuję obecność Jezusa Chrystusa, czuję obecność Boga, a jednocześnie często opadam z sił. I chociaż wiem,że daleko mi jeszcze do Jezusa, chcę pisać, dzielić się moimi doświadczeniami, chcę Was zachęcić do mówienia o Jezusie, pragnę poznać Wasze zdanie, rozmawiać z Wami o poszukiwaniu właściwej drogi w tym życiu. Poprzez splot różnych wydarzeń zrozumiałem,że nie jestem na tej ziemi sam, w sensie duchowym. Moja wiara w Boga przez wiele lat ograniczała się do minimum, czyli mówienia, że jest Bóg, i niech sobie będzie. Do pójścia w niedzielę do kościoła ( i to nie zawsze), czasami do zmówienia krótkiego pacierza. Później nastąpiło krótkie "spotkanie" z Jezusem, w czasie, kiedy najbardziej się tego nie spodziewałem, ani nie myślałem o tym. Nastąpiło coś co można nazwać "upadkiem i podniesieniem się". Następnie, przez pewien dłuższy czas "dźwiganie" w sposób bardzo łatwy ciężaru swojego życia. I znowu upadek, i znowu oddalenie się, narzekanie,że za ciężko. Kto z Was moi drodzy chcę się podzielić podobnymi doświadczeniami? Kto z Was ciągle szuka drogi? Kto z Was ciągle błądzi, wątpi? Kto z Was miał duchowe spotkania z Jezusem? Dlaczego "świat" tak bardzo odpycha nas od Boga? Jak sobie radzić w momentach, kiedy tylko można wątpić? Jeżeli tylko ten temat wydaje się Wam ciekawy, proszę, napiszcie tutaj. Ja także wkrótce napiszę Wam o moich doświadczeniach, o swoim duchowym spotkaniu z Jezusem. Potrzebuję Was, wszystkich, którzy jeszcze nie do końca zwątpiliście, którzy wierzycie w Miłosierdzie Boże, pragnę abyście pisali tutaj o swoich wątpliwościach, o swoich upadkach i podniesieniach się. Może razem znajdziemy właściwą drogę na tej ziemi, bo ja dalej jej nie znalazłem....

Pozdrawiam Was i przesyłam coś do posłuchania w linku poniżej. 
Krzysztof

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz